Translate

wtorek, 27 listopada 2012

Listopad

Прийшов листопад і раптом ти зрозумів, що не маєш снів
З тих пір, як твоя крів отруєна ядом стріл.
Щоночі тіло твоє вмирає, душа тікає й проникає
За стіни багатоквартирних домів, у шоці від того, що діється з нами... 


Tak mnie jakoś wzięło na Haydamaky. ;) Mimo, że niezbyt optymistyczny tekst posiada cytowana przeze mnie powyżej piosenka tegoż zespołu - nomen omen - nosząca ten sam tytuł co mój post - uwielbiam ją! I w kontrze do niego czuję w sobie przypływ optymizmu i sił witalnych. ;)

Przede wszystkim dziękuję Promykowi za wyróżnienie oraz wszystkim komentującym za miłe wypowiedzi. Trochę dawno mnie tu na blogu nie było i mam ogromne zaległości w oglądaniu Waszych cudownych wy-tworków! Wszystko to z powodu nawału zajęć oraz nowego, bardzo dużego i skomplikowanego wzoru za jaki się wzięłam. Mam nadzieję, że będę mogła się nim pochwalić pod koniec grudnia. Póki co będę się zachwycać Waszymi dziełami i puchnąć z podziwu i zazdrości. Cóż. ;)

A teraz ważne OGŁOSZENIE DLA WSZYSTKICH WYSZYWAJĄCYCH przede wszystkim ŁODZIANEK!!! Od 10 grudnia tego roku otwiera swe podwoje BAR KAWIARNIA "POD CZARNYM KOTEM", POMORSKA 41, która jest miejscem przyjaznym dla wszystkich handemade'ujących osób. Ponieważ, jak można się domyślić, jestem zamieszana w jej powstanie (jako jedna z trzech współwłaścicielek) zapraszam do wspólnego wyszywania przy pysznej herbacie/kawie/soku i ciachu. ;) Terminy spotkań - w zależności od liczby chętnych na podobne robótkowania - jest do uzgodnienia. Na razie daję sygnał: zainteresowane/ych(?) proszę o maile na mój adres lub: pod.czarnym.kotem@gmail.com Na dniach pojawi się też nasz fan page na Facebooku. Oczywiście panie tworzące w innych niż haft technikach także zapraszam. Chętnie nauczę się czegoś nowego. ;)

No. To ogłoszenia parafialne za nami. ;) Idę przeglądać Wasze cudowności.
I jeszcze coś...
3majcie kciuki za pewien stary/nowy projekt teatralny, nad którym rozmyśla teraz mocno dyrektor Teatru Muzycznego w Łodzi. Pozdrawiam Go z tego miejsca. Dyrektora oczywiście. ;)

I jeszcze listopadowy kociak z kalendarza. Jakość zdjęcia paskudna - przepraszam. ;)


piątek, 9 listopada 2012

H(a)llo(ween) Kitty

Wiem, że już dawno po tym anglosaskim święcie, (od którego zresztą stokroć wolę nasze swojskie, słowiańskie Dziady), ale jak to zwykle u mnie bywa, nie wyrobiłam się z wykonaniem haftu na czas. Koci wampirek urzekł mnie absolutnie. Wbrew wszelkim doktrynom wierzę głęboko, że zwierzaki też mają duszę i na tamtym świecie spotkamy się z nimi ponownie. A w przekonaniu tym utwierdza mnie zwłaszcza moja obecna podopieczna, która ma tyle ludzkich cech, że to aż dziwne. Na przykład gadulstwo. Moja kotka ma zdanie na każdy temat. I zawsze musi mieć ostatnie słowo. Swoje wypowiedzi intonuje zresztą niemal identycznie jak ludzkie zdania. Gdyby jeszcze nauczyła się polskiego, mogłybyśmy wieść naprawdę ciekawe dyskusje. ;)
Ale mimo wszystko nie wpadłabym na to, że zwierzaki też mogą powracać zza grobu. Chociaż, znaleźć na wycieraczce w pochmurną, listopadową noc takie zbłąkane, kocie wampirzątko nie byłoby chyba traumatycznym przeżyciem. ;) O ile oczywiście wysysałoby krew myszy i szczurów, a nie potencjalnego właściciela.
No i ciekawe czy koci wampir też umiałby zmieniać się w nietoperza...