Translate

piątek, 28 marca 2014

Pierwszy magnes

Znowu post zaczynający się od słowa "pierwszy". Fatum jakieś czy co? :) Ale cóż - porządek rzeczy musi być zachowany i dlatego skoro pierwszy raz z moich łapek wyszedł magnes, to i tytuł musi to podkreślać.
Wzór całkowicie mój, tzn mój design postaci, wykonany haftem płaskim, do którego zdecydowałam się wrócić po długiej, krzyżykowej przerwie. Do wykonania tej pracy natchnął mnie tutorial Marty z bloga: http://hafcikicinka26.blox.pl/html
Wyszywało mi się bardzo dobrze i szybko w porównaniu ze żmudnym ślęczeniem nad schematami krzyżyków. Jedynie po przyklejeniu okazało się, że nitki w serduszku są nieco "zwichrowane", ale cicho - sza! Może nikt nie zauważy, zwłaszcza, że nadal robię zdjęcia aparatem z komórki a jaką one mają jakość same wiecie. :)
Tak czy inaczej mam już kolejne, szalone pomysły na magnesiki wykonane haftem płaskim, mam nadzieję wkrótce je zaprezentować. A, że akurat mam kilka dni wolnego od pracy, już ostrzę igły. :)
Pozdrawiam wszystkich ciepło - jeśli będziecie miały chwilę to zajrzyjcie do mnie 2 kwietnia. Mam bowiem zamiar tego dnia oficjalnie zaprosić Was do zabawy w zgaduj-zgadulę, w której oczywiście będzie można wygrać cosik hand-made. :)

czwartek, 20 marca 2014

Pierwszy Dzień Wiosny

Tak, tak! Już od dziś, od godziny 17:00 mamy wiosnę!!! :) Czas na mycie okien, odchudzanie się i topienie Marzanny, czyli na to, co tygryski lubią najbardziej (no, może poza myciem okien, choć ja na przykład świetnie się przy tym relaksuję). Czekam aż się wreszcie wszystko dokoła zazieleni i czekam na pierwsze, wiosenne burze, które uwielbiam. Zwłaszcza moment tuż przed, kiedy niebo jest ciemnoszare a budynki przybierają barwę o ton jaśniejszą od nieba, dzięki czemu zieleń drzew i trawników staje się bardziej wyeksponowana. I wiatr, z każdą chwilą przybierający na sile... A potem burza, naturalnie widziana z okien domu, w którym jestem bezpiecznie schowana... :D Z tym właśnie kojarzy mi się miłościwie od dziś nam panująca pora roku.
Chociaż kto to wie, co jeszcze zgotuje nam pogoda. Zimy nie było więc strach się bać. Mam nadzieję, że będzie to pierwszy od dawna rok, gdy idąc z Koszyczkiem nie będę nuciła "I'm dreaming of a white Christmas.." o, przepraszam: "Easter". :)
I w nadziei na piękną, słoneczną aurę i na wybuch zieleni dokoła zamieszczam hafcik, w którym Piesio delektuje się takim oto wiosennym kwiatem. Niech to będzie dobra wróżba na marzec, kwiecień i maj. Dla nas wszystkich, a szczególnie dla moich stałych i nowych obserwatorek i komentatorek. :)


wtorek, 11 marca 2014

Rzę-sówka od Majaleny



Dziś będę chwalić talent Majaleny, którego owoc możecie podziwiać na poniższych zdjęciach. To oto śliczne, zielone cudo przyfrunęło do mnie wprost z - nomen omen - zielonej Irlandii. Proszę patrzeć, podziwiać i zazdrościć. Ja sama sobie zazdroszczę. :) Do tego dołączona była pyszna, miętowa czekolada na gorąco (na zdjęciu). Uwielbiam taką kombinację smaków - zatem: cheers! Majaleno, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!
Jeszcze kilka słów wyjaśnienia: Rzę-sówkę wygrałam właściwie przez przypadek - jak się okazało bardzo szczęśliwy. Dzieła Majaleny, zwłaszcza "sówkowe" niezwykle przypadły mi do gustu, ale nie miałam specjalnej nadziei na wygraną, gdy ich autorka ogłosiła konkurs, w którym można było ja zdobyć. Właściwie dopiero mail od Majaleny zmobilizował mnie do stanięcia w szranki i udało mi się (do dziś nie wiem jak) dwukrotnie trafić w odpowiednie numery komentarzy - i za to właśnie zostałam wyróżniona tak pięknym prezentem. ;)
Nie będę się nadmiernie rozpisywać jak bardzo się cieszę, choć - jak mawia Pietrek z "Rancza" - "okropnie mnie przyjemnie". Bardzo chciałabym hodować sowę, o czym zresztą już kiedyś pisałam. Niestety, przynajmniej na razie jest to niemożliwe, zatem taka, śliczna, mała sówka to doprawdy, częściowe choćby spełnienie tego marzenia. I zawsze mogę ją nosić przy sobie. :)
Polecam wszystkim zaglądanie do bloga Majaleny - raz, że znajdziecie tam więcej takich cudeniek, dwa, że być może autorka ogłosi kolejny konkurs. :) Tak czy inaczej - warto. :)
A i o mnie nie zapominajcie, zwłaszcza, że niebawem, natchniona nieoczekiwanym sukcesem, zaproszę was do zabawy, w której wygrać będzie można cosik hand-made, choć niekoniecznie będzie to sowa. ;)
Raz jeszcze dziękuję Majaleno!