Niestety myszka na tym hafcie kompletnie mi nie wyszła, będę musiała chyba spruć backstichte i nałożyć je na nowo. Ale lisek bardzo mi się podoba więc hafcik, wprost "spod igły" zaprezentuję, a co mi tam. :)
Miłej lektury dla wytrwałych!
Bajka o lisie i myszce
Żył sobie w pewnym lesie lis:
najbardziej rudy, jakiego możecie sobie wyobrazić. Kroczył dumnie, pewnym
krokiem pana i władcy, jego oczy błyszczały sprytem, a z pyszczka nie schodził
wyraz samozadowolenia.
Miał zresztą powody by tak się
zachowywać: dzięki pomysłowości i licznym oszustwom zawsze udawało mu się
osiągnąć wszystko, czego zapragnął. Zabrać ser krukowi, chwaląc jego „piękny”
głos – żaden problem. Odciągnąć uwagę stada wilków, aby zjeść cichaczem
upolowaną przez nie zdobycz: proszę bardzo! Udało mu się nawet tak omamić
wielkiego niedźwiedzia, władcę lasu, że przejął jego wygodną gawrę i w niej
zamieszkał. Poszkodowane zwierzęta nawet nie mogły odpłacić spryciarzowi
pięknym za nadobne, ponieważ zawsze okazywało się, że gdyby nie uległy własnej
próżności lub chciwości, które lis wprawnie wykorzystywał, nie zostałyby
oszukane.
Tak więc rudzielec chodził po lesie
pusząc się jak paw i zupełnie nie przeszkadzało mu, że inni patrzą na niego
nienawistnie i go unikają.
Pewnego dnia usiadł pod spróchniałym
pniakiem drzewa, aby odpocząć, gdy nagle doszło go ciche pochlipywanie. Rozejrzał się i zobaczył, że
na muchomorze siedzi szara, polna mysz i szlocha, załamując rączki. Lis zdziwił
się niepomiernie, bowiem nigdy jeszcze nie widział nikogo płaczącego. Przyglądał
się chwilę niecodziennemu zjawisku a potem zapytał co się stało.
Mysz drgnęła zaskoczona - skupiona
na swoim nieszczęściu nie zauważyła, że ktoś jest obok. Od razu domyśliła się z
kim ma do czynienia. Dużo słyszała o lisie i wiedziała, że lepiej mieć się na
baczności gdy jest w pobliżu. Tym razem jednak nie miało to dla niej żadnego
znaczenia: nie miała przecież niczego, co mógłby jej odebrać, a jej położenie
było tak złe, że nikt nie mógł go pogorszyć.
Westchnęła więc i opowiedziała, że
wkrótce ona i jej rodzina stracą swój dom – mieszkali bowiem w norce niedaleko
rzeczki, na której bobry zaczęły budować tamę. Gdy skończą, a poziom rzeki
podniesie się, woda zaleje norkę i – co gorsze - spiżarnię myszy. Grozi im więc
nie tylko bezdomność ale i głód, bowiem nie mają gdzie przenieść zapasów, które
gromadzili przez całe lato.
Lis wzruszył ramionami. Nie rozumiał
z czego mysz robi taką sprawę. Wystarczy odrobina sprytu i można mieć pełną
spiżarnię i nowy dom z dala od rzeki – i z miną szczodrego milionera
składającego hojny datek, wyłożył swój plan. Radził myszy aby zatrudniła się
jako sprzątaczka na przykład u wiewiórek. Na pewno mile ich połechta to, że
daleka kuzynka chce być u nich służącą, wiadomo przecież, że wiewiórki mają się
za lepsze od myszy. Trzeba to przecierpieć dzień czy dwa, a potem udać, że
zdarzył się jakiś wypadek przy pracy i domagać się odszkodowania. Wiewiórki na
pewno przestraszą się skandalu i procesu, a wtedy wystarczy podsunąć im do
podpisu „ugodę”, w której zrzekają się własnego domu i majątku i już można żyć
po królewsku! Rzecz jasna, wiewiórki nie mogą wcześniej przeczytać tego, co
podpiszą, trzeba odwracać ich uwagę…
Mysz przestała płakać i popatrzyła
na lisa ze zdumieniem i odrazą.
- Mówisz
poważnie?
- Tak jest.
Świetny plan, prawda? – uśmiechnął się zadowolony z siebie.
- To oszustwo i
kradzież! Wolę zginąć marnie z całą rodziną niż zrobić coś takiego! Ostrzegano
mnie przed tobą, ale nie sądziłam, że możesz być aż tak podły! Żegnam!
Uśmiech zniknął z twarzy lisa.
Patrzył zdumiony za odchodzącą myszą. Nikt nigdy nie powiedział mu niczego
takiego. I to prosto w oczy! Długo nie mógł się uspokoić. Myślał o tym, jak i o
trudnej sytuacji myszy cały dzień i nie mógł sobie znaleźć miejsca. Z jednej
strony nie rozumiał jej oburzenia, a z drugiej prześladowało go dziwne uczucie
– był to nieznany mu wcześniej wstyd.
Wreszcie wieczorem przyszedł nad rzekę.
Bobry nie ustawały w swej pracy – tama była prawie gotowa, a rzeka znacznie już
wystąpiła ze swoich brzegów. Z daleka zobaczył rodzinę myszy, które w popłochu
przenosiły zapasy na niewielki wzgórek. Duże ziarna ledwie mieściły się w
łapkach myszątek, które na równi z rodzicami i bez słowa skargi biegały
zasapane w tę i z powrotem z coraz to nowymi porcjami jedzenia. Lis poczuł jak
coś drapie go w gardle. Jeszcze nie wiedział, że to wzruszenie i żal. Chwilę
stał patrząc i myśląc intensywnie, aż wreszcie podszedł do myszy.
- Czy ktoś może
mi narysować plan waszego mieszkania? – spytał bez wstępów.
Mysz spojrzała na niego nieufnie, ale na coraz bardziej mokrym piasku
naszkicowała pazurkiem układ pomieszczeń. Lis podszedł do bobrów, chwilę z nimi
porozmawiał, po czym wrócił z naręczem drewna. Następnie począł kopać w ziemi,
popatrując raz po raz na plan norki. Myszy zbiły się w gromadkę i patrzyły
zdziwione jak ostrożnie wkładał on w wykopane dziury przyniesione kawałki drzew.
Skończył pół godziny później, zasypał zrobione przez siebie otwory i otrzepał
się z gliny i błota, które oblepiały jego futerko.
- Zabezpieczyłem
wasz dom, teraz woda was nie zaleje. Możecie wracać do siebie.
Mysz ze łzami w oczach mocno
przytuliła lisa, nie mogąc ze wzruszenia wypowiedzieć podziękowań. W sercu
rudzielca coś jakby odtajało i rozlało się przyjemnym ciepłem po ciele. Było to
cudowne, błogie uczucie i w jednej chwili lis zrozumiał jak okropne było dotąd
jego życie, budowane na cudzej krzywdzie. Postanowił odtąd swój spryt
wykorzystywać tylko po to, by służyć pomocą zwierzętom w trudnych sytuacjach
życiowych. Zaś wszystkich, których kiedyś oszukał, przeprosił i wynagrodził im
krzywdy.
Śliczny hafcik :) Ciekawa bajeczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to tylko bajka! W prawdziwym świecie rzadko lisy zmieniają się pod wpływem bezbronnych myszek, prędzej je zjadają w całości. Oj znam ja takiego lisa!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie mi się czytało Twoją bajkę :) A hafcik wyszedł bardzo ładny! Pozdrawiam
Śliczna bajka :) Też żałuję, że w realu nie ma takich przemian liskowych. Choć nadziei nie tracę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa
Fantastyczna bajka, super sie czytało i miłe zaskoczenie na koniec.
OdpowiedzUsuńA hafcik śliczny, tylko ta myszka faktycznie tak mało widoczna jest. Nie zmieniaj jej.. tylko moze jakieś jaśniejsze tło zrób żeby ją było bardziej widać.
Poza tym to super!!