Dziękuję za wszystkie komentarze na temat pierwszej partii moich sówek. Miło mi, że spotkały się z tak żywym zainteresowaniem. Czas brać się za następne. ;) Tymczasem jednak prezentuję kolejnego kociaka z mojego kalendarza. Nawet nie wiem kiedy październik minął.
Ale ten kociak wymiata:) Super!!!
OdpowiedzUsuńStara się, stara. Chociaż teraz pewnie prędzej przydałaby mu się szufla do odśnieżania. ;)
UsuńOj leci czas leci. Kotek cudowny. Sama myślałam o laminowaniu ale do tego przydałby się jakiś sprzęt, niby nie kosztuje sporo ale jak na razie brak finansów na to.
OdpowiedzUsuńEch, jak zawsze te wredne finanse stają na przeszkodzie... Trzymam kciuki, żeby jednak jakoś się udało zabezpieczyć zakładki bo są urocze. Pozdrawiam!
UsuńA kociak będzie w ramce? Czy jako zakładka?:D
OdpowiedzUsuńKociak jest dziesiątym z kolei haftem na dużej kanwie i towarzyszy mu już dziewięcioro innych, sympatycznych mruczków. Dwa jeszcze przede mną. W grudniu, gdy powstanie ostatni, pokażę całość mojej rocznej pracy, czyli "Koci Kalendarz". Pozdrawiam serdecznie!
UsuńThanks for your visit.
OdpowiedzUsuńYour cat is very funny.
Please continue, I really like your embroidery.
Cheers
Ana Paula
Nice to meet you here. ;) Thanks.
Usuńsympatyczny hafcik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!
UsuńŚliczny jest, tylko co to za haft? Chyba jestem do tyłu z niektórymi rzeczami...
OdpowiedzUsuńJakkolwiek się nazywa wygląda wspaniale.
Pozdrawiam serdecznie:)
To inspiracja wzorem M. Sherry Calendar Cat's. Niestety nie dysponowałam schematem graficznym, a jedynie reprintem obrazka, toteż pozmieniałam to i owo. Kotki wyszły mi nieco bardziej "witrażowe" w wyglądzie i fakturze, jeśli można tak powiedzieć. Ale cieszę się, że Ci się podoba. ;)
Usuń